wtorek, 11 października 2016

#30DaysofDarkSun - dzień 10 - ulubiony król czarnoksiężnik

Dzisiaj 10 dzień wyzwania, wciąż wlokę się z jednodniowym spóźnieniem. Może je nadrobię, a może nie, będziecie musieli mi wybaczyć i czekać z niecierpliwością na kolejny wpis ;) Dzisiaj kolejny, soczysty temat i trudny wybór przede mną. Bo ponownie mam wybrać ulubiony element settingu, który należy do kategorii tych, które mnie nieprawdopodobnie i stale fascynują. Dziś mamy wybrać najfajniejszego władcę, ale zanim do tego przejdę, czytelnikom należy się kilka informacji na ich temat. Ogólnie i szczegółowo. Zapraszam zatem do lektury posta, w którym przybliżę kim obi są, byli i czym się charakteryzują.

poniedziałek, 10 października 2016

#30DaysofDarkSun - dzień 9 - ulubione miasto-państwo

A miało być tak miło! Przecież dzisiejszy temat to temat-rzeka! Z drugiej strony, spójrzcie na mapę Regionu Tyru i znajdźcie w nim rzekę. Taką, płynącą... Ulubione miasto-państwo... bardzo, ale to bardzo trudny wybór. Zwłaszcza dla o.m.c. historyka z zacięciem do historii pozaeuropejskiej i sporej, choć bardzo stłamszonej, trudnej i przemocowej, miłości do starożytności. Miasta Athasu są o tyle ważne, że w nich tli się (lub raczej dogasa) ostatni płomień cywilizacji. Ceną za bezpieczeństwo jest rzecz jasna życie pod tyranią Królów-Czarnoksiężników, których władza jest absolutna. I nie mam na myśli "absolutyzmu" rodem z Zapomnianych Krain, gdzie w Mulmaster można spotkać Harfiarzy. W miastach Athasu istnieje co prawda Zawoalowane Sprzysiężenie (Veiled Alliance), ale jego członkowie nie spiskują już przeciwko tyranom, oni zwyczajnie starają się przetrwać kolejny dzień. Stąd życie pod butem królów i królowych jest wysoką ceną za relatywne bezpieczeństwo murów miejskich.

niedziela, 9 października 2016

#30DaysofDarkSun - dzień 8 - ulubiona moc psioniczna

Ha! Pierwsza obsuwa! Shame on me <Ding!>, ale wczorajsze obowiązki pracowo-towarzyskie nie pozwoliły mi na napisanie posta w terminie. Dziś więc nadrabiam zaległości i wrzucę dwie notki.

Obydwa tematy zapowiadają się arcyciekawie, ale zaczniemy chronologicznie od ulubionej mocy psionicznej. Najpierw drobne wyzwanie: nie pamiętam ich wszystkich. Jak czary znam, bo grałem magami w AD&D, grałem z  magami i prowadziłem postaciom czarodziejów, tak w przypadku psioników nie mam takiego obycia. Mocy jest sporo, a materiał do opanowania, w przypadku Dark Suna, znajduje się w dwóch podręcznikach o których wspominałem już wcześniej: The Complete Psionics Handbook i The Will and the Way. Ten drugi pozostaje dla mnie terra incognita, w sumie czytałem go raz, wiele lat temu, głównie zwracając uwagę na część settingową.

piątek, 7 października 2016

#30DaysofDarkSun - dzień 7 - ulubiony żywioł

Docieramy do temat, który mnie osobiści średnio przypadł do gustu. Zacznijmy od tego, że rozumiem dzisiejsze zadanie jako opisanie "żywioł", a nie elementu settingu. Choć Dark Sun opiera się tym aspekcie multiwersum, to szczerze mówiąc, nigdy mnie on specjalnie interesował. Ale mus to mus, więc napiszę kilka słów.

Jak zapewne wiecie na Athasie żadni bogowie nie wysłuchują modlitw. Żadni w tradycyjnym ujęciu tego problemu, jaki prezentowały nam podręczniki do (A)D&D. Templarzy służą Królom-Czarnoksiężnikom i ci odpowiadają na ich petycje, udzielając im części swej magicznej mocy, zaś "kapłani" po patronat udają się do któregoś z żywiołów. Klerycy służą więc ogniowi, wodzie, ziemi i powietrzu w związku z czym są dość... specyficzni (żeby nie powiedzieć szaleni). Ale to nie wszystko i o tym będzie moja notka.

czwartek, 6 października 2016

#30DaysofDarkSun - dzień 6 - ulubiona klasa

Dyskusji na temat Dark Suna ciąg dalszy, dziś będziemy mówić o kolejnym ulubionym elemencie - klasach postaci. Jak można się spodziewać, zmiany które setting wprowadzał do AD&D ich także nie ominęły. Istniejące klasy zmieniono w dużym stopniu (np. kleryków i druidów, że o czarodziejach nie wspomnę, czy bardach), inne zaś zupełnie usunięto (paladyni). W zamian za to wprowadzono nowe klasy, z czasem już nie po to, by coś wyrównywać, a żeby jeszcze bardziej wzbogacić świat.

I tak już w podstawowym pudełku otrzymaliśmy gladiatora, zupełnie nowego wojownika, szkolonego do walk na arenie ku uciesze gawiedzi, oraz na athasiańskie salony wprowadzono psionika, który, jak wcześniej pisałem, dotychczas był niechcianym wyrzutkiem w bardziej klasycznych kampaniach. Z czasem pojawiła się jeszcze jedna klasa: kupiec (dune trader), umożliwiająca granie przedstawicielem którejś z dynastii kupieckich. Nie zdziwię chyba nikogo, jeśli napiszę, że każda klasa miała wiele własnych kitów, zasad i rozszerzeń, niektórym wręcz poświecono osobne dodatki?

środa, 5 października 2016

#30DaysofDarkSun - dzień 5 - ulubiona rasa dla graczy

Dzisiaj bardzo, bardzo atrakcyjny temat, czyli pomówimy sobie o rasach w jakie można się wcielić, grając w Dark Suna. Nie będzie żadną tajemnicą to, że choć spotkamy ludzi, krasnoludy, elfy i niziołki, to wyglądają i zachowują się one inaczej od tolkienowskich pierwowzorów. Do tego otrzymaliśmy kilka gatunków, które spotkać można tylko na Athasie: pół-giganty, muły czy thri-kreeny. Różnice są tak przeogromne, że niekiedy trudno uwierzyć, że mamy do czynienia z przedstawicielem tego gatunku. I tak, dla przykładu, elfy Athasu są bardzo wysokie i przeraźliwie chude. ich kości są puste w środku przez co całe ciało jest leciuteńkie. Elfy żyją bardziej w stadach niż w plemionach, wędrują po pustyni, poruszając się biegiem, a ich zajęcie to wypasanie trzody, handel i łupieżcze napady. Jeśli są z czegoś znane, to z fakty, że pod żadnym pozorem nie należy im ufać.

wtorek, 4 października 2016

#30DaysofDarkSun - dzień 4 - ulubiona mechanika

Dzisiaj zajmiemy się mechaniczną stroną Dark Suna, dlatego od razu musimy sobie wyjaśnić pewną kwestię: edycji o której rozmawiamy. Setting ukazał się oficjalnie pod sztandarem AD&D 2E oraz D&D 4E, a także w ramach serii artykułów dostosowanych dla potrzeb trzeciej edycji. Ta ostatnia odsłona zyskała najmniejszy rozgłos, ale warta jest poświęcenia jej uwagi ze względu na ciekawą wizję świata. Mechanicznie to D&D 3E, a jak moi Czytelnicy wiedzą, szczerze jej nie znoszę, dlatego w dzisiejszej notce ją pominę.

Czwarta edycja D&D dla odmiany cieszy się moją sympatią, ale prowadziłem ją tylko raz (jeśli mowa o Dark Sunie), dlatego pisząc o ulubionym rozwiązaniu mechanicznym skupię się na oryginalnej wersji - AD&D 2E.

poniedziałek, 3 października 2016

#30DaysofDarkSun - dzień 3 - ulubiony trop

Trzeci dzień wyzwania i pierwszy problem. Bo oto w sztuce retorycznej (zapewne wysoko rozwiniętej w Balic pod rządami dyktatora Andropinisa), "trop" oznacza zamianę jednego pojęcia na inne, by jeszcze bardziej uwidocznić znaczenie i wydźwięk oryginalnego pojęcia. Obecnie ten termin oznacza pewien kanon, kliszę, stały motyw, stąd mam problem ze zrozumieniem, co autorzy mieli na myśli. Wydaje mi się, że to drugie znaczenie i dlatego się na nim skupię.

niedziela, 2 października 2016

#30DaysofDarkSun - dzień 2 - defiling vs. preserving

Witam w drugim dniu darksunowego wyzwania. Mam nadzieję, że jesteście już po śniadaniu, z gorącą kawą w ręku, gotowi poczytać o świecie, gdzie nie zaznalibyście przyjemnego, niedzielnego przedpołudnia. Drugi temat stawia przed nami dość poważny problem w świecie, jak i w tłumaczeniu. To pytanie o to, po której stronie magicznej barykady jesteśmy, a co za tym idzie, jakie jest nasze miejsce w świecie. Choć na Athasie magia czarodziejów została pozornie wykorzeniona, to nadal istnieje i wciąż decyduje o tym, gdzie dana osoba widzi swoje miejsce, jaką ma przed sobą przyszłość i jak zamierza osiągnąć cele.

sobota, 1 października 2016

#30DaysofDarkSun - dzień 1 - najciekawszy element settingu

Prowadzenie bloga to zajęcie wymagające dość dużej samodyscypliny i regularności. Ten rok przerwy sprawił, że zatraciłem nawyk pisania, a tematy jakoś nie "klują" mi się same w głowie. Dlatego postanowiłem wbić się z powrotem w karby, biorąc udział w... wyzwaniu blogowym. 25 lat temu ukazała się pierwsza edycja jednego z moich ulubionych settingów do (A)D&D - Dark Suna. Z tego powodu i z tej przyczyny, wracam do pisania i zapraszam  do lektury.

Pochwale się, że będę niebawem prowadził przygodę na zasadach AD&D, jak zwykle osadzoną na wiele lat przed rewoltą w Tyrze. To zdecydowanie mój ulubiony okres, który "historyczny". Z jednej strony świat jest w swojej klasycznej postaci, tej sprzed pięcioksięgu Denniga, który zespół jednak oryginalną wizję, z drugiej mam pewne bezpieczeństwo, bo wiem, co się wydarzy. Tyr jest takim domyślnym "obszarem startowym", który nie narzuca pewnych zmian w charakterze postaci (np. kultura afrykańska czy mezoamerykańska, które mogłyby wypaczyć oryginalną wizję), a jednocześnie jest bardzo fantasy (w darksunowym tego ujęciu)..

sobota, 24 września 2016

Rok nie wyrok...

Od mojego ostatniego wpisu minął prawie rok. Z jednej strony przeleciał jak z bicza strzelił, z drugiej wiele się wydarzyło. Wybaczcie kliszę, ale mam wrażenie, że teraz w klawiaturę stuka zupełnie inny człowiek, niże ten, który narzekał na Sword Coast Legends.

Zapewne nie wróciłbym do bloga, gdyby nie proste pytanie Dhila Morgana, które sprawiło, że przypomniałem sobie o Zwoju ze Skelos. Tak, praktycznie zapomniałem, że prowadziłem bloga... Ale skoro pamięć wróciła, pomyślałem, że chociaż napiszę, co się dzieje, skąd się wzięła przerwa i jak widzę przyszłość.